„Ale zawsze tak robiliśmy!” – zdanie, które zabija innowacje

manager

Są w biznesie słowa, które mogą brzmieć niewinnie, a jednak działają jak trucizna. Nie wypowiada się ich złośliwie i z negatywną intencją, raczej z przyzwyczajenia, z chęci słynnego świętego spokoju. Te słowa padają na spotkaniach w salach konferencyjnych, przy biurkach w biurach czy też w halach produkcyjnych. „Ale zawsze tak robiliśmy!” – zdanie, które zamyka drzwi do innowacji, rozwoju, postępu. Metaforycznie – to jak zaciągnięcie hamulca ręcznego w samochodzie jadącym autostradą, w najlepszym wypadku zatrzymasz się w miejscu, ale w najgorszym wylecisz z drogi.

Strach przed zmianą? To całkiem normalne

Zacznijmy od usprawiedliwienia, że obawa przed zmianą to nie wada, tylko ludzka natura. Właściciele firm, menedżerowie czy pracownicy, oni wszyscy chcą bezpieczeństwa. Każdy projekt to inwestycja, każdy eksperyment to ryzyko i wychodzenia ze strefy komfortu. Nic dziwnego, że na hasło „zmieniamy” pojawia się opór. Tyle, że biznes nie znosi stagnacji. Świat wokół się zmienia, klienci z czasem mają inne potrzeby, a konkurencja przecież nie czeka. To co dziś jest uznawane za bezpieczne, jutro może być gwoździem do trumny w prowadzonej firmie.

Koszt trzymania się status quo

Historia biznesu zna ogromną ilość przykładów firm, które nie chciały zejść z utartej ścieżki i źle na tym wyszły. Np.:

  1. Kodak – lider fotografii analogowej, który przegapił cyfrową rewolucję.
  2. Nokia- gigant telefonii, który nie uwierzył na czas w smartfony.
  3. Blockbuster – sieć wypożyczalni wideo, która śmiała się z Netfliksa, a dziś już jej nie ma.
  •  

Każda z tych marek miała zapewne w swoim zespole ludzi, którzy powtarzali: „Zawsze tak robiliśmy, to działało”. I każdy z tych gigantów zapłacił wysoką cenę za odwrócenie się przeciw zmianom.

Czy w polskich firmach też słychać to zdanie?

Oczywiście na naszym rodzimym rynku działają podobne mechanizmy. Tutaj też są obawy przed zmianami i zaciąganie hamulca ręcznego. Przykłady, które słyszymy na co dzień:

  1. „Po co inwestować w nową stronę internetową? Klienci i tak dzwonią z polecenia.”
  2. „Nie potrzebujemy CRM-a, przecież mamy Excela.”
  3. „Reklamy w Google? To tylko koszt, a nie inwestycja.”
  4. „RODO? Nigdy się tym nie przejmowaliśmy i nic się nie stało.”
    Brzmi znajomo? To właśnie małe decyzje, albo raczej ich brak, powoli osłabiają firmę.

Co się dzieje, gdy zamykasz drzwi na innowacje

Nic odkrywczego nie powiemy – biznes to maraton, nie sprint. Kiedy Ty trwasz przy dawnych rozwiązaniach, z pewnością jakaś konkurencja testuje nowe kanały sprzedaży, wdraża automatyzację działań, korzysta ze zbieranych danych, inwestuje w bezpieczeństwo minimalizując ryzyko. „Ale zawsze tak robiliśmy” w praktyce oznacza: „Dajemy w tym czasie innym szansę nas wyprzedzić”. I najczęściej tak się dzieje, bo rynek nie znosi próżni.

Zmiana jako szansa, a nie zagrożenie

Są też historie firm, które zrozumiały, że droga do przodu prowadzi przez trudne decyzje. Netflix zaczynał od wypożyczania płyt DVD tradycyjną pocztą. Potem, wbrew własnemu modelowi biznesowemu, postawił na streaming. A dziś jest gigantem, pionierem wśród platform streamingowych. Amazon jako księgarnia internetowa mógł zatrzymać się na książkach. Ale Jeff Bezos stwierdził, że klienci będą chcieli w przyszłości znacznie więcej i stąd marketplace oraz usługi w chmurze. Dziś to największa platforma zakupowa świata. A wspólny mianownik tych historii to rzecz jasna odwaga, by odejść od „zawsze tak robiliśmy”.

Jak przełamać „zawsze tak robiliśmy” – praktyczne wskazówki

Właściciele firm potrzebują narzędzi, które pomogą przełamać opór. Zatem kilka porad:

  1. Audyt czyli zacznij od sprawdzenia, co naprawdę działa.
    Nie ma sensu zmieniać wszystkiego na raz. Najpierw sprawdź, które elementy firmy są mocne, a które wymagają poprawy. Np. audyt strony, analiza wewnętrznych procesów, przegląd umów, audyt bezpieczeństwa IT, to mogą być punkty startowe.
  2. Świeże spojrzenie z zewnątrz.
    Często widać tylko to, co jest przed oczami. Dlatego doradcy z zewnątrz są bardzo potrzebni. Nie po to absolutnie, by głupio krytykować, ale by pokazać alternatywne rozwiązania, prezentować świeże spojrzenie. To może być np. konsultacja marketingowa, analiza bezpośredniej konkurencji czy wsparcie technologiczne.
  3. Małe eksperymenty zamiast rewolucji.
    Zmiana nie musi boleć. Można to robić małymi krokami i dążyć do celu. Zacznij np. od testu kampanii Google Ads z niewielkim budżetem, czy od wdrożenia na początek prostego CRM-a. Wyniki dosyć szybko pokażą, czy to kierunek wart inwestycji i czy taka zmiana to dobry plan.

Odwaga się opłaca

Zmiana mająca wpływ na wcześniej stosowane procesy nigdy jest łatwa. Wymaga odwagi, zaufania ora późniejszej konsekwencji. Jednak trzeba mieć na uwadze, że „zawsze tak robiliśmy” to często droga donikąd. Właściciel firmy nie musi jednak sam walczyć z oporem, może znaleźć wsparcie i sprzymierzeńców. Netilo Advisors powstało między innymi po to, by być partnerem w trudnych, ale właściwych decyzjach. Łączymy doświadczenie i wiedzę, by zmiana była bezpieczna, przemyślana i skuteczna.

Bo biznes to nie tylko robienie tego, co działało wczoraj. To szukanie tego, co zadziała jutro.

INNE ARTYKUŁY:
NAPISZ DO NAS: